Sen w śnie

Mój pierwszy w życiu sen w śnie… Niestety nie zdołałem sobie go na tyle utrwalić,a by go jakoś mega dokładnie opisać…

Co ciekawe oba sny odbywały się jakby w akademiku. Tzn. otoczeniu podobnym do akademika, w którym teraz mieszkam.

Wszedłem do pokoju. Przez okno pokoju wpadało pomarańczowe światło zachodzącego słońca. Panował półmrok, a pokój… był pusty.
Zrobiłem krok i zobaczyłem jak po podłodze przechodzi szybko czarny pająk. Nie był malutki… na oko miał gdzieś 4cm. Rozglądałem się dalej po pokoju, bowiem zacząłem sobie powoli uświadamiać, że ten pokój mimo iż wydaje mi się tak dziwnie znany nie jest dokładnie taki sam jak w rzeczywistym akademiku – zaczęło do mnie docierać, że śnię. Lecz wtem niepostrzeżenie poczułem ból w ręce. To był ten pająk. Widziałem go dokładnie, ponieważ ugryzł mnie w rękę. Czarny, raczej nie włochaty… i z takim dziwnym czerwonym znakiem na odwłoku…
Nie musiałem go zrzucać – sam szybko uciekł. Wtedy dopiero spostrzegłem, że pokoju jest pełno pajęczyn oraz małych jajek pająka. Małych pajączków w pokoju było co raz więcej. Nie wiedząc dlaczego włożyłem rękę do lewej-tylnej kieszeni w spodniach… wyjąłem coś i ku mojemu zdziwieniu były te same jajka pająka. Obudziłem się… tak mi się zdawało. Znów byłem w akademiku. Tym razem przez korytarz akademika przewijali się nieznajomi. Spotkałem jakiegoś znajomego i chciałem mu opowiedzieć o śnie. Wszedłem do windy. Zacząłem mu opowiadać. Winda stanęła… w połowie.  Dopiero wtedy naprawdę się obudziłem.