Tym razem Eruru. Jak zawsze ze swoją powagą na twarzy, lecz paradoksalnie z radosnym błyskiem w oczach. Razem z Lucem, za którym ostatnio ugania się i o czym notabene żaliła mi się… w każdym razie co było odmiennego w tym śnie, że tak mi został w pamięci?
Zaszła z nim w ciążę. Tak, na pewno. Poroniła.
Ale… zaszła w ciążę po raz drugi. Od tak. Cudownie. Bez płaczu, bez łez.
Jak zawsze… tak zawsze ona.