Od kiedy pamiętam mam ogromny lęk – wręcz niestwierdzoną fobię jeżeli chodzi o szczury.
Snów… a raczej koszmarów miałem wiele. Naprawdę, rzekłbym że przynajmniej jeden w roku mam co najmniej. To dla mnie naprawdę dużo.
Nie chce mi się przywoływać tych snów… to chyba zrozumiałe.
Jednak zawsze jest jeden stały motyw: nigdy nie widziałem szczura we śnie. Zawsze słyszę ich wręcz diaboliczny i przeraźliwy śmiech, oracz czuję smród stęchlizny. Najczęściej akcja wtedy rozgrywa się gdzieś w piwnicach… i co ciekawe… czasami idę w ich stronę, lecz nigdy nie docieram. Czasami czuję jak czają się za rogiem i wtedy uciekam co sił w nogach.